Pokolenie przeszłości

 
To moi rodzice - siedemnastoletni, zakochani bez pamięci.
Clary i Jace.
Zrobiliby dla siebie wszystko.
Nie wiem, jak zginęli, jednak gdy ich znaleziono, ojciec osłaniał matkę zakrwawionym, przebitym mieczem ciałem.Umarli, tak jak żyli, walcząc.
Nie potrafię o nich mówić.
Ave Atque Vale.

 
Ciotka Isabelle i wujek Alec.
Gdy o nich myślę, mam w głowie tylko jedno słowo niesamowici.Ktokolwiek miał szansę zobaczyć ich w walce wiedział, że bycie Nocnym Łowcą znaczy dla nich wszystko.
Nie przynieśli chluby nazwisku Lightwoodów, podobnie jak ich bodajże prapraprapradziadek Benedict, który zarażony demoniczną ospą przemienił się w wielkiego robaka, podobno.
Oboje do końca swoich dni kochali Podziemnych.
Dla mnie jednak są wiecznymi bohaterami.
Ave Atque Vale.



Wujek Simon. 
Nie przepadał za tym całym "wujkowaniem", cóż, nie dziwne, w gruncie rzeczy w pewnym momencie zacząłem wyglądać doroślej niż on, no, przynajmniej do czasu, aż nie zaczął zapuszczać tej śmiesznej brody, mającej zamaskować fakt, iż na wieczność został zaklęty w ciele siedemnastolatka.
Dzielnie wytrzymywał wszelkie złośliwości, którymi ojciec raczył go co najmniej kilka razy dziennie. Oni tak podobno od zawsze. 
Nigdy nie dowiedziałem się, co stało się z nim po 3 marca. Nie wiem, czy zginął, czy zwyczajnie ukrył się pod ziemią, tam starając się przeżyć utratę cioci Isabelle.
Nie wiem, czy powinienem, ale...
Ave Atque Vale.
Baruch dayan emet.
 


Wuj Magnus.
Wrócił w miesiąc po felernej nocy, lecz nie przypominał dawnego siebie. Pamiętam, jak w dzieciństwie bawił się ze mną magią, rozpuszczał do granic możliwości i pozwalał na wszystko.
Miłość, jaką darzył wujka Aleca była wszystkim, co miał. Wraz z jego śmiercią stracił samego siebie. Owszem, wciąż opiekuje się mną niczym własnym synem, lecz nie ma już w nim tej iskry. I choć nigdy o tym nie rozmawialiśmy, przypuszczam, że to ostatnia rzecz, o jaką mój ojciec chrzestny poprosił, umierając mu w ramionach.
"Miej go w opiece, Magnusie. Jonathan musi przeżyć."
Miejsce nad kominkiem zajął częściowo naprawiony łuk i pojedyncza strzała - jedyna pamiątka po miłości jego życia.
Wuj Magnus nigdy, przenigdy nie znajdował się w podobnym stanie.
Mimo iż liczy sobie już kilka wieków, boję się o niego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz